Recenzja filmu

Bulwar (2014)
Dito Montiel
Robin Williams
Kathy Baker

Gdy goni czas

"Bulwar" wchodzi na polskie ekrany po cichu, bez marketingowych fajerwerków. Warto nim się jednak przespacerować choćby dlatego, że to ostatni film z udziałem nieodżałowanego Robina Williamsa.
"Bulwar" wchodzi na polskie ekrany po cichu, bez marketingowych fajerwerków. Warto nim się jednak przespacerować choćby dlatego, że to ostatni film z udziałem nieodżałowanego Robina Williamsa. Aktor, któremu w minionej dekadzie przytrafiło się sporo niepotrzebnych, niegodnych jego talentu ról, żegna się tu ze swoimi fanami w wielkim stylu. Pozornie nieefektowna, wygrana na półtonach kreacja w "Bulwarze" to bodaj najciekawsza pozycja w filmografii gwiazdora od czasów "Zdjęcia w godzinę".



Jak na urzędnika bankowego przystało, Nolan Mack ceni w życiu porządek i stabilizację. Od lat ma tę samą żonę, z najlepszym przyjacielem kumpluje się od dzieciństwa, a w miejscu, w którym pracuje, traktowany jest jak weteran. Mieszka w ładnie urządzonym domu, nie narzeka na deficyt gotówki i właśnie otrzymał od szefa propozycję awansu. Dlaczego więc uśmiech, który prawie nigdy nie schodzi z jego twarzy, wydaje się wymuszony? Początkowo można się domyślać, że chodzi o fatalny stan zdrowia ojca bohatera. Nolan ma jednak więcej powodów, by robić dobrą minę do złej gry. Przekonamy się o tym, gdy stremowany zaprosi do swojego samochodu męską prostytutkę wystającą na tytułowym bulwarze.

Spotkanie ze znacznie młodszym Leo nie będzie początkiem gwałtownego romansu. Zainicjuje za to szereg zdarzeń, w wyniku których solidne dotąd fundamenty świata Nolana zadrżą w posadach. Czy mężczyzna zaakceptuje wreszcie ukrywaną przez dekady prawdę o swojej orientacji seksualnej, czy też do końca będzie trwał w bezpiecznej iluzji? Czy po tylu wspólnie spędzonych latach ma prawo porzucić Joy, która - choć od dawna godzi się na oddzielne sypialnie i najprawdopodobniej zna sekret męża - kocha go bezwarunkowo? Czy w wieku 60 lat nadal może karmić się złudzeniem, że wciąż jest jeszcze czas na gruntowne zmiany? Reżyser Dito Montiel rozumie, iż na powyższe pytania nie istnieją proste odpowiedzi. W jego filmie każdy z bohaterów ma swoje racje, każdego z nich da się zrozumieć. I rozdartego wewnętrznie Nolana, i próbującą za wszelką cenę ratować związek małżonkę. Ba, nawet Leo, który cynicznie wykorzystuje swojego troskliwego klienta, nie wydaje się jednoznacznie negatywną postacią.



Choć w scenariuszu nie brakuje kapitalnych momentów (patrz: rozdzierająca konfrontacja Nolana i Joy), zbyt łatwo można się domyślić, w jakim kierunku zmierza ta historia. Wątpliwości budzi też doklejony na siłę, tchnący optymizmem epilog rodem ze słodko-gorzkich komediodramatów, który nijak ma się do reszty filmu. Słabości tekstu wynagradza w dużej mierze obsada: Kathy Baker (pamiętacie ją w "Gdzie diabeł mówi dobranoc"?) w roli żony, znany z "Breaking Bad" i jego spin-offu Bob Odenkirk jako przyjaciel bohatera, wreszcie Williams, kolejny raz udowodniający, że jego specjalnością były pełne odcieni szarości role dramatyczne. Szkoda, że dzieło Montiela, zamiast przypomnieć publiczności o tkwiącym w aktorze potencjale, okazało się ostatecznie "Bulwarem" zachodzącej gwiazdy.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones